No i przede wszystkim niesamowicie zdolny, ale często niezupełnie wykorzystany aktor. Wielkie brawa za oczywiście "Grę pozorów", no i także za "Obywatela X", telewizyjną "Zbrodnię stulecie", "Wywiad z wampirem" i "Śniadanie na Plutonie". Jeden z ulubionych (lub ulubiony) aktorów Neila Jordana. Prawie otrzymał Oscara za film z 1992 roku i po nim stał się bardziej znany szerokiej publiczności. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze zagra kolejną rolę i ludzie o nim sobie przypomną. "Śniadanie na Plutonie" nieco podniosło jego notowania. Może w przyszłości...
Doskonale wczuwa się w role dramatyczne, przejmujące. Taki był Bruno Hauptmann ze "Zbrodni stulecia". Idealny do postaci detektywów, gliniarzy, a i ludzi zwykłych. Ciekawy aktor.
Jak dla mnie, świetnie zagrał w "Pomiędzy złem..." (Beetween the devil).
Podobał mi się też w filmie "Ginewra".
A jego mina w filmie "Życie jest słodkie" (gdy sprzedaje dość ubogiej rodzinie przyczepę kempingową na punkt gastronomiczny, wiedząc doskonale, że nic na niej nie zarobią) - jest dla mnie warta tysiąc dolarów. Bezbłędna ekspresja.