Pamietam ja m.in. z Paris Blues, fabula moze nie powalala, w odroznieniu od genialnej muzyki Duke'a Ellingtona, ale Diahann Carroll nie ustepowala w niczym takim tuzom jak Paul Newman, Joanne Woodward czy jej owczesny partner Sidney Poitier. Dodatkowo wyjatkowej urody kobieta.
Świetna scena, jak skrytykowała Meredith za jej przemowę na niedoszłym ślubie Cristiny i Burke'a. Poza tym świetna chemia między nią a Sandrą Oh sprawiała, że ich sceny były zawsze przyjemne do oglądania. Mam nadzieję, że pomimo usunięcia Washingtona, Jane Burke jeszcze zagości kiedyś w serialu. Może jako pacjentka?