Jak dla mnie jest to prawie 2 godziny zmarnowanego czasu. Pokładałem bardzo duże nadzieje co do tego filmu, czytałem na forach same pochwały, może za dużo oczekiwałem... ale naprawdę nie rozumiem fenomenu historii o człowieku, który 70 minut jezdzi, gada z ludzmi na jakieś bezsensowne tematy i nawet się nie przejmuje tym, że dostał kulke w szyje, która powinna go zabić. A najbardziej to mnie rozwalił na kawałki moment w którym nasz taksówkarz "sieje mordor" w końcowej scenie, a jeden pan w okularach (nie pamiętam imienia) wychodzi zza drzwi, widzi, że grozi mu niebezpieczeństwo, bo jakiś psychol postanawia wszystkich zastrzelić, wyciąga spluwę i zamiast wykorzystać sytuacje i zlikwidować zagrożenie strzałem w głowę to... strzela w ramie. Po czym Travis wyciąga broń i strzela do faceta, któremu "trochę" nie wyszło zabicie napastnika... No i jak to skomentować? Jakby tego było mało, co najmniej debilna/idiotyczna/kretyńska scena w której nasz romantyk, postanawia zabrać Betsy do kina na...porno. Po czym się dziwi, że jej się nie podobał film i przy następnym spotkaniu zaczyna mieć do niej wyrzuty i przez jej "karygodne" zachowanie zaczyna się na nią drzeć. Super. Jedynie rola De Nira ratuje ten film od dania oceny 1/10. Klimat może i jakiś jest, na początku byłem mega wciągnięty i zainteresowany. Myślałem, ba! byłem nawet pewny, że film będzie miał u mnie ocenę większą od 7. Naprawdę się zawiodłem... Z bólem serca i z wielkim smutkiem daje 2/10 i nic więcej.
No dobra, super rzeczowa odpowiedź. Ale serio. Co w tym filmie jest takie WOW? Ja też tego nie rozumiem. Happy99 dość dobrze to opisał. Dodałbym jeszcze kolesia z burdelu, który postrzelony drze się na gościa z bronią "i'll kill you" 158 razy zamiast spieprzać :D Albo dlaczego Travis zamierzał zastrzelić Palantine'a? Bo go Betsy nie chciała? Może ja tego filmu nie rozumiem, ale był nudny i momentami... hmm... debilny.
Możliwe, że w tamtych czasach film robił furrorę, może przez sposób narracji? Zdjęcia? Kontrowersyjna fabuła? Oglądając film w tych czasach po prostu się zanudziłem na śmierć.
Do obejrzenia filmu zachęcił mnie opis: "Weteran wojny w Wietnamie zatrudnia się jako taksówkarz. Jeżdżąc wieczorami po nowojorskich ulicach, dochodzi do wniosku, że musi rozprawić się z "robactwem" tego miasta." "
W skrócie brzmi dobrze, prawda?
Ogólnie mam wiele pytań co do tego filmu, ale to co mnie chyba najbardziej rozczarowało, to: skoro to taki weteran wojny, to dlaczego
a) ma się wrażenie, że pierwszy raz ma broń w ręce gdy ją kupuje w połowie filmu? (miałem odczucie, że w ogóle nie zna się na broni),
b) podczas strzelaniny zachowuje się jak mega amator, a nie wyszkolony żołnierz???
Ilość bezsensownych scen ukazującą ułomności głównego bohatera przytłaczają ten film. Opis filmu powinien brzmieć: "Jest to film o nudnym, chorym psychicznie taksówkarzu, który nie wie co z sobą zrobić ;/ ", i taki też ten film jest dla mnie... nudny.
Propsy za ideę walki z alfonsami, ale to też takie... Trochę na siłę... Mam wrażenie, że Travis Bickle zrobił to głównie z nudów oraz dlatego, że był zafascynowany bronią palną (widać jego zboczenie na jej punkcie) ;D
Dlaczego kiedy my poszukujący odpowiedzi, otwarcie pytamy, oświeceni zamiast ujawnić nam rąbka tajemnicy fenomenu tego boskiego dzieła, plują nam w twarz? My nie wiemy, JA nie wiem, otwarcie przyznajemy się do naszych braków i pokornie prosimy o łaskę.... BOZE PROSZĘ WYTŁUMACZCIE MI!! DLACZEGO NIKT NIE ODPOWIADA?? TYLKO ZBYWA NAS ZGRYŹLIWYMI UWAGAMI JAK MAŁE UPIERDLIWE ŻAŁOSNE BACHORY, KTÓRE NIE WIEDZĄ NIC O ŻYCIU... NO DOBRZE NIE ZAŁAPALIŚMY, ALE JEŚLI TO JEST JEDYNE ZA CO NAS MACIE, APELUJĘ, DAJCIE NAM JAKIŚ ZNAK, CZY TO TAK WIELE? WZNIEŚCIE NAS O JEDEN POZIOM WYŻEJ W ŁAŃCUCHU POKARMOWYM, ŻEBYŚMY MOGLI KIEDYŚ, CHOĆ BYĆ MOŻE... DOŁĄCZYĆ DO WAS W BLASKU CHWAŁY NICZYM BOSCY ANIOŁOWIE.. LUB CHOCIAŻ MOGLI SIĘ UPAJAĆ POŚWIATĄ WASZEJ WIELKOŚCI, KLĘCZĄC U WASZYCH STÓP.....
Dlaczego nikt nie chce odpowiedzieć? No może dlatego, że napisano o tym filmie 38652856 recenzji czy też liczne opracowania i analizy naukowe. I to nie przez randomowych userów filmwebu (choć i ich z 4 - 5 recenzji znajduje się powyżej), a osoby zajmujące się kinem czy masy filmoznawców. Może warto więc coś z tego przeczytać zamiast szukać odpowiedzi na tym patologicznym forum?
I jeszcze bym zrozumiał gdybyście się pytali o jakiś film Lucreci Martel, którą mało kto zna i która tworzy art house totalny, ale nie. Taksówkarz. Jeden z najpopularniejszych filmów w historii.
Więc dlatego - XD
Nie będę Ci tu nic analizował bo to dobry materiał na jakąś pracę roczną a nie komentarz na FW. Krótko wspomnę, że De Niro jest wspaniały, film ma fantastyczną realizację, nie tylko z pogranicza oniryzmu co oddającą charakter świata w którym żyje bohater. Film ma masę kanonicznych momentów, które przeszły do historii. Jest ciekawym studium psychologicznym, które dużo wniosło do dyskursu o psychologii. Do dziś masa twórców wzoruje się tym filmem (nie, nie tylko "Joker").
Jak się nie zgadzasz to twoja sprawa.
Życzę miłej nocy.
"No może dlatego, że napisano o tym filmie 38652856 recenzji czy też liczne opracowania i analizy naukowe. I to nie przez randomowych userów filmwebu (choć i ich z 4 - 5 recenzji znajduje się powyżej), a osoby zajmujące się kinem czy masy filmoznawców. Może warto więc coś z tego przeczytać zamiast szukać odpowiedzi na tym patologicznym forum?" Czyli jeśli nie widzę w tym filmie nic ciekawego, to powinienem zaczekać z niską oceną, przeczytać jakiegoś recenzenta (czyt. manipulatora) i wystawić ocenę w zgodzie z jego poglądem, bo on się tym zajmuje zawodowo, a jeśli uważam inaczej, to jestem głupi, bo przecież on się tym zawodowo zajmuje? A może to ty powinieneś przestać czytać recenzje i zacząć bazować na swojej opinii, a nie wyrównywać, dostosowywać swojej opinii do "eksperta". To nie eksperci płacą za bilety i nie im filmy się mają podobać. A teraz pytanie do ciebie - uważasz się za człowieka mądrego?
XD Piszesz o posiadaniu własnej opinii w temacie gdzie gościu pyta BY MU WYTŁUMACZONO FENOMEN FILMU XDDD Inna sprawa, że piszesz o tym, że filmy są dla widzów a potem dodajesz, że ekspertom nie mają się podobać. To oni nie są widzami czy jak? Piszesz o nie czytaniu opinii w temacie gdzie jest pytanie o opinie. I po coś takiego odgrzebujesz mój komentarz sprzed 3 lat xd
I jeszcze zarzucasz mi, że bazuję na opinii innych, ponieważ zaproponowałem gościowi, że jak chce poznać fenomen filmu, to niech przeczyta coś głębszego niż forum fw.
Zgrabna próba erystyki w poruszonych kwestiach, ale słaba, bo liczba poruszonych nikła i do tego są one mało istotne. Dokładnie, film nie musi się podobać ekspertowi, tylko widzowi. To ty rozgraniczyłeś filmoznawców od widzów (randomowych userów filmwebu - można też to po polsku napisać - przeciętnych użytkowników filmwebu - można zachować język polski). To tak jakby pisać o policjancie i obywatelu i przychodzi mądrala, która nie umie się obronić i próbuje pokierować dyskusje na nieistotną kwestię rozmowę, bo wie że nie ma racji, więc pisze - a policjant to nie obywatel? W takim momencie stawiasz sytuację w pacie, ale tylko dlatego, że z desperacji próbujesz pajacować. Więc zadam ci pytanie? Czy filmoznawca nie może być randomowym userem filmwebu? Tak jak pisałem - sprowadzanie dyskusji do kwestii semantyki i już widzę, że jesteś pieniaczem, który niewiele ma sensownego do powiedzenia. Druga kwestia. Polecasz komuś, żeby poczytał czyjeś recenzje, kto się zawodowo zajmuje filmem, bo żeby móc powiedzieć, że się obejrzało film, to jeszcze trzeba przeczytać jego tłumaczenie. Wiem, że napiszesz, iż wcale nic takiego nie napisałeś. No odsyłasz gościa do znawców. Czyli ma bazować na czyjejś opinii. Jednocześnie ty tak nie robisz, nie korzystasz ze swoich rad. Sam robisz inaczej, innym radzisz tak. No w tym momencie padłem. Śmiechu co nie miara. I znowu to samo, bo przecież ja nie napisałem, że ja sam czytam - no beczka. Po czym teraz napiszesz, nie no, też nie napisałem, iż nie czytam. Potrafisz napisać jedną spójną, konkretną, jednoznaczną informację? Nie oczekuję odpowiedzi. Potraktuj to jako pytania retoryczne. Generalnie chciałem wyśmiać ogólny sens twojej wypowiedzi, że bazowanie na czyjejś opinii jest głupie, a ty czepiłeś się szczegółów. Dojrzałe.
Chryste xD Dobrze sobie przypomnieć czemu forum fw należy unikać. Przynajmniej jest zabawnie. Ulubiony moment - chłop chce by ktoś wyjaśnił mu fenomen filmu więc polecasz mu teksty wyjaśniające, co jest narzucaniem mu czyichś opinii, nawet jeśli on sam prosi o czyjeś opinie. Złoto. Kocham retorykę userów i te wygibasy intelektualne xD
I jeszcze na podstawie polecenia zbudowano mój profil osobowości. Prawie "sprawa dla reportera".
Wow, no to było naprawdę rzeczowo, widać narcyz idzie w zaparte i odwraca kota ogonem. Tak rzeczowa jak i pierwsza. "Nie będę Ci tu nic analizował bo to dobry materiał na jakąś pracę roczną a nie komentarz na FW. Krótko wspomnę, że De Niro jest wspaniały, film ma fantastyczną realizację, nie tylko z pogranicza oniryzmu co oddającą charakter świata w którym żyje bohater. Film ma masę kanonicznych momentów, które przeszły do historii. Jest ciekawym studium psychologicznym, które dużo wniosło do dyskursu o psychologii. Do dziś masa twórców wzoruje się tym filmem (nie, nie tylko "Joker")." To żeś chłopa rzeczowo przekonał. Jak coś napisać, ale bez żadnego konkretu. Chłop się pyta o tłumaczenie fenomenu i to na forum, a ty go odsyłasz do recenzji i prac naukowych. To tylko udowadnia, że sam oceniłeś film wysoko, bo recenzenci tak ocenili. I jeszcze nazywasz to tekstami wyjaśniającymi, no beczka. Nie rozumiem, dlaczego ma tutaj nie szukać, skoro film ma całkiem wysoką ocenę? Co mu pomogą recenzenci, którzy stanowią 0.0001%? Więc jawnie naprowadzasz go na tych filmoznawców - bo oni się na tym znajo! On nic nie pisał o ludziach, którzy się na tym znają, to ty mu sugerujesz, że jest ktoś, kto ma lepsze pojęcie. Dobra, widzę, że większość znowu pominąłeś. Żegnam?
O kurcze, ale analiza mojej osoby. Kolejny mentalista i detektyw z forum filmwebu :D
Jednak mi odpisał. Właściwie to nie. Więc właściwie, co to jest? Liczyłem, że nic nie odpisze, a narobił mi stracha. Ale i tak musiałem się pofatygować tutaj. To po co to było pisać?
Widzę taktyka oparta na przesadnej ironii. Czyli dosyć desperacka. Hej, nie mam pomysłu, to będę wykpiwał każdą wypowiedź adwersarza.
Myślę, że to jest jeden z tych filmów, który jest uznany za kultowy. I "znawcy" kina boją się tutaj przyznać, że film jest nudny, bo nie wypada...
Marcin Scorsese dawno temu w swojej norze: Zrobię jakiś głupi film o niczym. Scorsese jakiś czas po premierze Taksówkarza: o kurde, zrobiłem arcydzieło, ludziom się spodobało.
Sorry, ale też nie mam pojęcia w którym dokładnie miejscu ten film jest świetny.. Gość który "postanawia rozprawić się z robactwem tego miasta" po prostu postanawia. Tak, na tym się chyba kończy. Pierwszy strzał w filmie pada jakieś 20 minut przed napisami końcowymi a reszta to pierdoły które można było wyciąć, film mógłby wtedy trwać 45minut i byłby tak samo ciekawy. Dałem 6 ale właściwie to chyba zawyżone.
Jeśli Pan szuka "strzałów" to proszę obejrzeć transformersów albo power rangers...
To nie są pierdoły, a jeśli wg Pana są - błędne oczekiwania.
To za stanowczo za dużo, o Łaskawco.
To chyba nie jest dobre porównanie Transformers czy Power Rangers to jest Sci-Fi a jak jest opis filmu że będzie czyścił miasto a tylko się szlaja po nim i wszystko wskazuje na to że choruje na jakąś chorobę psychiczną lub ma depresję to wydaje mi się że mam prawo tak napisać. I nie cierpie jak ludzie doszukują się drugiego/trzeciego/dziesiątego dna i mają się za koneserów "nie rozumiesz tego filmu, lepiej obejrzyj M jak Miłość skoro Ci się to nie podobało" Nie, nie podobało mi się i nie wiem gdzie tam się doszukiwać sensu, gościu był chory na głowę.
Dodałbym jeszcze kilka uwag, po 1 koleś zamordował kilka osób, wpada policja i co, i puszczają go wolno a później gazety przedstawiają go jako bohatera hahaha, na koniec filmu wsiada ta jego d&€a i mówi, ze za 19 dni są wybory, co wskazuje na to ,że minęło kilka dni od tej jego akcji czyszczenia robactwa, i co i już wyzdrowiał i odrosły mu włosy? No nieźle... a i jeszcze mówi, że ma nadzieję na wygraną tego pajacino a pare scen wcześniej chciał go zabić hmmm a może chciał tylko sprawdzić czy umie dobrze spie@€&_ć przed tymi agentami z Bożej łaski co się przewracali o własne nogi goniąc go... No serio wielkie kino, klasyk. Jedynie gra aktorska de niro zdjęcia i klimat NY lak 70 ratują ten film, a fabuła na poziomie k#&wa świata według kiepskich
"Pierwszy strzał w filmie pada jakieś 20 minut przed napisami końcowymi a reszta to pierdoły które można było wyciąć, film mógłby wtedy trwać 45minut i byłby tak samo ciekawy."
<3
Znaczy,że pokochał fragment twojej wypowiedzi,który pięknie wyjaśnia,dlaczego nie polubiłeś tych dwugodzinnych "pierdół".
Wiem, że wątek był poruszany dawno, ale myślę, że to opis psuje ten film. Nie dość, że streszcza w zasadzie cały film, to jeszcze robi to błędnie. Też się nastawiłam na coś innego po tym opisie, dlatego film podobał mi się dość średnio. Zwłaszcza, że oglądałam go po Jokerze, do którego miało być milion nawiązań i który tracił, no bo to już kiedyś było. Nie, nadal uważam Jokera za lepszy film. Film, który się czuje. Tutaj nie udało mi się poczuć samotności i bólu bohatera, ale rozumiem, że inne czasy, że wtedy to mogło być świetne, bo było na czasie. Dla mnie film dobry, ale nie bez efektu wow.
Też jestem świeżo po Jokerze, widac w filmie inspirację ale dla mnie Joker lepszy. Po prostu postac blizej przedstawiona, bardziej moge ja zrozumieć. W taksowkarzu bylo to troche za malo rozwiniete, tak naprawde 50% filmu trzeba bylo sobie dopowiedziec
Otóż to. W Jokerze jest budowanie postaci, wszystko wydaje się dość logiczne i prawdopodobne, a w Taksówkarzu jest głównie pokazany efekt. No chyba że spławienie przez dziewczynę i chęć uratowania małoletniej prostytutki dodamy jako składniki wystarczające do wymierzania samosądów i mordowania.
Komuś się nie podoba film, a Ty atakujesz go personalnie. Jesteś psychofanem, rozumiem. Jednakże zluzuj szelki, kolego.
Ojej, obrońca ucieśnionych się odezwał. Dobrze już, luzuję szelki a Ty idź odetchnij, wypij sobie oranżadkę przy niedzieli.