Kilka dobrych lat szukałam tego filmu, widziałam go naprawdę dawno temu i zapadł mi w pamięć pod tytułem "Serce małpy" i nigdzie go tak nie umiałam odszukać. Strasznie wrył mi się w pamięć i był to chyba jedyny film na którym musiałam się siłą powstrzymywać zeby się nie poryczeć, w momencie jak on umarł, a dokładniej wtedy kiedy ona słuchała jego płyt. Nie wiem jak bym go dzisiaj odebrała, bo nie znoszę romansideł, a do tego oglądając go byłam smarkata, ale ten film jest jakiś taki inny i myślę że i dzisiaj by mi się spodobał, bo w sumie go dość dobrze pamiętam.