Berrickowie mają poważne kłopoty z dziewięcioletnim synem Luckiem. Chłopczyk jest krnąbrny i zamknięty w sobie. Manifestuje dręczące go frustracje niszcząc dom; przejawia też skłonności do piromanii. Berrickowie decydują się na poddanie dziecka terapii. Spotykają się z psychologiem, Caren Johnson. Caren namawia Berricków na rodzinną terapię. Problem w tym, że Berrickowie nie mają czasu ani możliwości, by wspólnie chodzić na wizyty. Psycholog umawia się z każdym z nich osobno.