Film nakręcony na podstawie powieści "Proces" Franza Kafki. Przeciwko urzędnikowi Józefowi K. (Anthony Perkins) wytoczony zostaje pewnego dnia proces, o którego powodach oskarżony w ogóle nic nie wie. Próby ogarnięcia zdarzeń i uzyskania wpływu na uczestniczące w procesie kobiety nie udają się i kończą egzekucją. [tantra]
Zabrakło pożerającego Kafkowskiego pesymizmu. Absurd, poczucie, że wylądowało się w jakimś złym śnie - owszem, ale to co innego. Może jestem odosobniony w tej opinii, ale Perkins w roli K. mi nie podpasował. Chyba zbyt wiele uwagi poświęcono kobietom. Do tego ta końcówka... Wspaniała była scena z K. i przyjaciółką...
Interesuje mnie, gdzie kręcono film. Począwszy od modernistycznych bloków i przeszklonych budynków, przez majestatyczne, bogato zdobione obiekty klasycystyczne. Do tego industrialne wnętrza. Wszystko. Jeśli ktoś - będę zobowiązany
Próbowałem przebrnąć przez książkę, ale wydawała mi się tak bezsensowna, że nie dobrnąłem bodajże do 20 kartki. To samo z filmem, Zmusiłem się do obejrzenia tego tytułu tylko i wyłącznie ze względu na moją ulubioną Romy Schneider. Ale było ciężko, naprawdę.
Rozumiem - konflikt - wszyscy przeciwko jednemu, nie...
"Kiedyś, wracając z festiwalu z Karlovych Varach, zwiedzaliśmy z Wajdą Prage. Od strony Kafki. Stary cmentarz, gdzie leży rabin Loew, twórca legendarnego Golema, stare synagogi. Chodziliśmy secesyjnymi ulicami, których pełno jest w dziele autora "Procesu". Odwiedzaliśmy domy, w których mieszkał, otoczone labiryntami...
więcej